#25 Południowa Francja - Saint Tropez
Witam Was bardzo serdecznie ♥ Dzis wracam myslami do zeszlorocznych wakacji w Poludniowej Francji, gdzie razem z moim ukochanym spedzilismy 3 tygodnie , mieszkajac w kemperze i przemieszczajac sie miedzy miastami na motorze. Byly to wyjatkowe wakacje, zdecydowanie inne od tych , do ktorych cale zycie bylam przyzwyczajona, na pewno zapadna mi gleboko w pamiec. Francja wywarla na mnie ogromne wrazenie. Enjoy it!
Ten wpis moze byc bardziej szczegolowy, poniewaz we Francji bylismy w zeszlym roku, wszystkie inne opisywane miejsca odwiedzilam juz jakis czas temu. Mimo, ze staram sie zawsze przekazac, jak najwiecej, mimo wszystko z uplywem lat robi sie to oczywiscie trudniejsze. Powrot myslami do roznych szczegolow nie jest taki sam, jak wtedy kiedy piszesz "na swiezo"...
Dlaczego Francja? Nie wiem. Wiem tylko, ze na ten pomysl wpadl moj chlopak i dobrze wybral. Nie do konca wiedzialam ,czego sie spodziewac, nie zaglebialam sie specjalnie, dalam sie poniekad zaskoczyc , co bylo dobrym podejsciem. Droga na poludnie Francji wynosila okolo 1200 km , czyli mniej wiecej tyle samo, ile mamy do mnie do domu w Polsce. Pojechalismy tak jak juz wspomnialam kemperem, ktory byl przez 3 tygodnie naszym domem na kolkach, a za nami w przyczepie byl nasz srodek transportu,ktory mozecie zobaczyc powyzej. Nie, nie mam prawa jazdy na motor i nigdy nawet nie bede probowac. Jestem pasazerem,ktory podziwia widoki. I odpowiadajac na komentarze,ktory byc moze sie pojawia, tak motor to niebezpieczna zabawka, ale my nie jestesmy z tych ,ktorzy jezdza ,zeby sie zabic. Motor zostal kupiony czysto dla podrozy, "turystyczny", jak widac jest na nim "bagaznik",a takze moje siedzenie i oparcie, co sprawia, ze jezdzenie kilometrow wzdluz i wszerze jest duzo przyjemniejsze. Na szczescie we Francji byla piekna pogoda, czego tez sie spodziewalismy ,wiec robienie zakupow ,czy tez zwykle zwiedzanie bez samochodu bylo jak najbardziej mozliwe. Na motorze spedzilismy wiecej czasu niz na chodzenie. Dzieki temu moglismy zobaczyc na prawde piekne widoki , duzo wiecej niz gdybysmy wszedzie chodzili piechota. Byly wiec to na prawde wyjatkowe wakacje. Nie mam tez z tego powodu wielu zdjec, ale mam nadzieje, ze uda mi sie chociaz troche przyblizyc Wam ten piekny kawalek swiata ♥
Przemyslalam sprawe, co byloby warte poswiecenia uwagi w tym poscie i znalazlam kilka takich charakterystycznych punktow, jesli chodzi o Francje i nasze wrazenia
1. Francuzi nie mowia, lub nie chca rozmawiac po angielsku. Coz, o tym akurat wiedzialam z opowiesci znajomych , jednak spodziewalam sie w miejscach typowo turystycznych takich jak Saint Tropez, ze angielski mimo wszystko bedzie tam przewazal tak samo jak w Amsterdamie. Ok, na pytanie "excuse me, can I use here the bathroom ? " odpowiadali po prostu "oui" ewentualnie tlumaczyli po angielsku , w ktora strone mam sie udac. Bedac kilka lat temu w Paryzu nie bylo zbyt duzego problemu z komunikacja. Tutaj jednak byl to wiekszy problem. Zwlaszcza w drodze powroten , pod granica z Belgia, gdy zostalo nam juz jedyne ...350 (?) km do domu. Kemper zdechl i trzeba go bylo niestety holowac. Dzwoniac na 112 ,ze stoimy na autostradzie w niebezpiecznym miejscu , trzeba bylo przez pol godziny tlumaczyc ,co sie stalo i gdzie jestesmy. Bylo to po prostu okropne, sytuacja byla na tyle powazna, ze potrzebowalismy szybkiej pomocy. Czy gdyby zdarzylo sie to w Polsce, cudzoziemcom udaloby sie dogadac po angielsku ze 112 ?
2. Drugie, co jest charakterystyczne dla Poludniowej Francji , to gorzyste tereny. Jezdzac bardzo duzo w kazdym mozliwym kierunku w dodatku na motorze moglismy sie o tym dobrze przekonac. Jazda rowerem bylaby tam ciezka, w Holandii jest plasko jak na stole, jezeli chodzi o polozenie geograficzne ,dlatego jazda rowerem to tutaj porzadek dzienny. Tam widac bylo na kazdym rogu mlodziez na skuterach. A jezdzili jakby im wszystko bylo wolno . Na prawde momentami jazda tam byla wielkim wyzwaniem i bywala meczaca.
3. Przez wlasnie takie gorzyste tereny , drogi byly czasami polozone doslownie w srodku gor. Jedna z takich drog byla droga z naszego kempingu do Saint Tropez. Nasz GPS pokazywal trzy rozne drogi,z ktorych moglismy wybrac. Nie chcac kolejny raz jechac autostrada podjelismy sie wyzwania, ze pojedziemy jedna z drog w gorach. Oczywiscie , wybralismy ta bardzo wyboista i w rzeczywistosci okazala sie ona zbyt wymagajaca dla nas . Nie dojechalismy chyba nawet do polowy a ja chyba przez caly czas mialam zamkniete oczy, mimo ze na codzien nie boje sie jazdy motorem. Nasz niewypal postanowilismy naprawic i nastepnego dnia wybralismy latwiejsza droge, ktora przejezdzalismy jeszcze chyba 5 razy w ciagu naszych wakacji , bo byla to tak samo uzywana droga, jak kazda inna, mimo ze wydawala sie takim "odludkiem w gorach ". Widoki byly piekne, raz na gorze, raz na dole,cos niesamowitego, ze to teoretycznie zwykla droga ,ktora Francuzi codziennie pokonuja do pracy, dla nich to cos najnormalniejszego na swiecie. Co tez wpadlo mi w oko , to za kazdym razem,kiedy zatrzymywalismy sie,aby sie napic,czy zeby sprawdzic nasze opony , ludzie chetnie i czesto zatrzymywali sie pytajac, czy wszystko w porzadku. Biorac pod uwage niebezpieczenstwo na drodze, czesto slaby zasieg GPS jest to chyba normalne, ze ludzie pomagaja tam sobie nawzajem.
Wszystkie zdjecia w dzisiejszym poscie zostaly zrobione w Saint Tropez. Tam mielismy okazje zrobic kilka zdjec. Widze, ze ten post jest juz wyjatkowo dlugi . Mam nadzieje, ze mimo wszystko zainteresowalam Was i dowiedzieliscie sie ode mnie czegos ciekawego. Nie jest to jeszcze ostatni post z tej serii , takze zapraszam do sprawdzania nowosci!
Pozdrawiam Was serdecznie,
K. ♥
wyglądasz prześlicznie, a te zdjęcia są niczym z katalogu biura podróży:) o awersji Francuzów do ang słyszałam już nie jednokrotnie:) tam trzeba po francusku mówić nawet łopotologicznie, bo inaczej głupiej bagietki nie kupisz haha
OdpowiedzUsuńDziekuje za komplement ♥ Tak, nastepnym razem jesli podejmiemy decyzje o wakacjach, badz wycieczce do Francji , najpierw sie przygotuje i poznam chociaz podstawowe zwroty ,haha!
Usuńja umiem się przedstawić, powiedzieć że chcę bagietkę:D
Usuńi to chyba wszystko haha
Wspaniałe wspomnienia. Kiedy w szkole uczyłam się języka francuskiego, to moim marzeniem było zwiedzić ten kraj. Niestety do dzisiaj jest to jedno z niespełnionych marzeń ale kto wie. Urlop w tym roku może zakończyć się gdzieś za granicami Polski - czas okaże.
OdpowiedzUsuńPolecam, jesli bedziesz miala taka mozliwosc wybrac sie do Francji, szczegolnie w te tereny, ktore powyzej opisalam. Oczywiscie wiaze sie to z kosztami, ale wakacje w Polsce czesto kosztuja rownie duzo , albo przynajmniej prawie tyle samo ,co wakacje w jakims innym europejskim kraju :)
UsuńPotwierdzam. :) Poza Francją, marzy się mi Japonia - jeszcze bardziej kosztowe marzenie, ale... marzeniom czasem warto pomóc.
UsuńPozdrawiam.
Ale cudne miejsce! :) Piękne zdjęcia, relacja, teksty wszystko tak fajnie dopięte na ostatni guzik a Ty wyglądasz bardzo promiennie ❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo dziekuje i rowniez pozdrawiam ♥
UsuńFrancję tylko troszkę znam z opowiadań i zdjęć mojej chrześnicy, która tam mieszka. Ale Twoje zdjęcia są super i jak zwykle, czyta się z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje, ciesze sie, ze milo sie czytalo ♥
UsuńBardzo ciekawa forma wakacji :) piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Help Book
Zazdroszczę przeogromnie! Moim marzeniem jest wyjazd camperem i zwiedzenie Europy! Mam nadzieję, że kiedyś się to uda! Twój chłopak ma bardzo dobry gust, bo Francja jest przepiękna i jedyna w swoim rodzaju! Co do języka angielskiego, to chyba im dalej na południe tym z tym gorzej. Jak byłam w Paryżu to ciężko było momentami zamówić coś w restauracji :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam: mangusie.pl
Camper to na prawdę fajna sprawa to prawda! W tym roku myślimy pojechać w ten sam sposób do Luxemburg.
Usuńco do tego angielskiego może i tak jest, że im dalej na południe tym gorzej, ale w tych większych miastach i tak nadal mnie to zadziwia. W Paryżu nie mieliśmy większych problemów z zamówieniem czegos, trudniej było załatwić popielniczkę dla mojej siostry, haha!
Pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny ❤️
Byłam na południu Francji i jest bajecznie! Mam nadzieję, że tam wrócę i dzięki za możliwość oglądnięcia zdjęć, bo St Tropez to miejsce, które również chciałabym zwiedzić :)
OdpowiedzUsuńJa również mam nadzieję tam jeszcze wrócić i zwiedzić miejsca, w których jeszcze nie byliśmy a nawet wrócić do tych samych :)
UsuńPozdrawiam cieplutko i dziekuje za odwiedziny ❤️
A powiem Ci, że warto sobie szukać na necie jakichś w miarę tanich wypadów - noclegu i dojazdu i trafić w moment poza sezonem kiedy jeszcze jest fajnie i można z wielu atrakcji skorzystać.
UsuńPozdrawiam i również zapraszam do mnie :)
taka wycieczka to na pewno wiele pięknych wspomnień, cudowny kierunek!
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc bardzo zaciekawił mnie Twój wpis :) Z chęcią wybrałabym się do Francji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Podroż kamperem to super przygoda :D Holowania pojazdu na pewno nie zapomnicie ;p
OdpowiedzUsuńTo raczej normalne, że inne państwa wolą, kiedy ludzie porozumiewają się w ich ojczystym języku. Super fotorelacja! Pozdrawiam.
Tu musze Ci zdecydowanie przyznać rację, w każdym kraju obywatele na pewno wola, aby komunikować się w ich języku i nie ma w tym nic złego, gdyby nie to, że my podróżujemy po wszystkich zakątkach Europy, nie jestem w stanie nauczyć się wszystkich języków, haha! Ale na pewno wypada zapoznać się chociaż z podstawowymi zwrotami. Jednakże jeśli chodzi o sytuację z holowaniem, że na Lini 112 nie było NIKOGO, kto rozmawiałby po angielsku to już moim zdaniem niebezpieczne, stoisz z dymiącym się samochodem gdzieś na autostradzie i nikt nie rozumie słów 'accident' 'dangerous' 'help'
UsuńPrzeczytałam, że 3 tygodnie w kamperze, jeżdżąc motorem i już jestem zaintrygowana ;) We Francji byłam przez 1 dzień, w Strasbourgu przy okazji wymiany polsko-niemieckiej :D O tym, że Francuzi są mocno zafiksowani na swojej kulturze, swoim języku słyszałam kilkukrotnie. Na szczęście my takiego problemu w Strasbourgu nie mieliśmy i nawet kupując jakieś jedzenie spokojnie dogadaliśmy się po angielsku czy po niemiecku. Też jestem zdania, że chociażby w takich sytuacjach, jak dzwonienie na 112 powinno być normą dogadanie się po angielsku, nie mówiąc o jakichś innych częściej używanych językach, jak niemiecki czy rosyjski.
OdpowiedzUsuńTa ciekawostka na temat Francji jest bardzo popularna, szkoda troche, że nie chcą czasami ustąpić haha :D
Usuńjeeeju, ale bym pojechała na wakacje!
OdpowiedzUsuńAle super wypad! To musiało być mega fajne przeżycie zwiedzić Francję na motorach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszczę takiego wyjazdu! Widać, po fotkach, że jest tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńhttps://xgabisxworlds.blogspot.com/
Super wyjazd! piękne widoki! kiedyś byłam w Paryżu i przewodniczka cały czas nas uczulała, że francuzi, mimo że dobrze rozumieją angielski, bardzo nie lubią go używać. Tak po prostu "bo nie" :P
OdpowiedzUsuńAkurat nie mialam takiej sytuacji, żeby ktoś nie odpowiadał po francusku chociaż rozumiał wszystko po angielsku, ale w warsztacie samochodowym nikt nie umiał nic wykrztusić po angielsku. Byliśmy akurat w małej wiosce, więc rozumiem. Biedny mężczyzna się siłował z tłumaczem, rękoma i nogami haha!
UsuńAle ta awersję dobrze można zobaczyć w serialu Emily w Paryżu :P
Fajna przygoda ❤
OdpowiedzUsuńŚliczne kadry ❤
OdpowiedzUsuńWhat a lovely photos, such a nice adventure you had in France. By the way you look so pretty in that first picture of yours. But most specially in that dress. You look so pretty.3
OdpowiedzUsuńThank you dear ❤️
UsuńPiękne miejsca i cudne widoki! <3
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na przemieszczanie się i zwiedzanie. Motor można zaparkować chyba łatwiej niż samochód. A kamper to zawsze dach nad głową. Widoki jak zawsze - super!
OdpowiedzUsuńFantastyczne wakacje. Och marzy mi się chrupiąca bagietka i pyszny ser brie.
OdpowiedzUsuńUściski i pozdrowienia:)