#62 Co u mnie słychać - Marzec

 Witajcie kochani czytelnicy! ♥

Czy wspominałam już, jak wielką radość sprawiają mi Wasze wszystkie odwiedziny i komentarze pod moimi wpisami? Pewnie tak, ale nie zaszkodzi jeszcze raz o tym wspomnieć - to dla mnie ostatnio prawdziwe paliwo napędowe! Podczas tych cięższych dni, kiedy czasami nawet nie chciało mi się z nikim gadać, blog był moją małą odskocznią. Bałam się przez chwilę, że może z natłoku obowiązków, oraz zwykłego zmęczenia zaniedbam bloga, albo że zrobi się znowu niechciana, ale być może potrzebna przerwa, ale nie - stało się zupełnie na odwrót, dostałam power'a do blogowania! :) Ostatnie parę dni było mnie co prawda nieco mniej, chęci były, ale czasu zabrakło. Ten miesiąc nie zapowiada się jakoś specjalnie ekscytująco, nie mamy jakiś wielkich planów. Czas pokaże, wszystko jeszcze może się zmienić. Przeważnie planujemy sobie raz w miesiącu jakąś wspólną "odskocznię", tym razem myśleliśmy wybrać się razem z moim chłopakiem na kręgle. Już kilka razy przełożyliśmy nasz wypad, a kolejna próba wypada na nadchodzący poniedziałek, można powiedzieć że to już wyjście z okazji nadchodzącego Dnia Kobiet :) 

mix z ostatnich dni 

Ostatnie tygodnie minęły mi w mgnieniu oka. W wolnym czasie spróbowałam dokończyć puzzle, które zaczęłam układać kilka miesięcy temu, ale udało mi się ułożyć jedynie obramowanie. Puzzle te składają się z tysiąca sztuk. W końcu podczas moich kilku dni wolnych od pracy, udało mi się je skończyć, jednak pech chciał, że zgubiłam jeden puzzel! No cóż, lepiej jeden, niż 10. Pierwszy raz ułożyłam takie wielkie puzzle sama, dlatego też jestem dumna z mojego małego osiągnięcia. Jest to dla mnie niesamowita forma relaksu. Postanowiłam wziąć się za kolejne i układać za każdym razem, gdy będę miała za sobą ciężki dzień w pracy. Widzę po sobie, że muszę w takim momencie zająć swoje myśli czymś do tego stopnia, aby prawie nie myśleć. Do tej pory albo włączałam sobie jakąś grę, lub włączałam jakiś serial, jednak puzzle zadziałały w tak samo przejmujący moje myśli sposób. Podczas tych kilku dni wolnego postanowiłam również wybrać się na "shopping". Nie jestem zwolenniczką chodzenia po sklepach, przeważnie zamawiam wszystko online, ale miałam silną potrzebę wybrać się gdzieś do innego miasta, jak to od czasu do czasu mam w zwyczaju i raz do roku, może dwa - przyjechać do domu z pełnymi siatami ciuchów z Primarka. Jeden z zakupionych przeze mnie kompletów na zbliżające się małymi krokami wakacje, możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej :) Niby nie wiele wydarzyło się w ubiegłym miesiącu, jednak emocjonalnie byłam w Eftelingu na jakimś rollercoasterze uczuć. Na szczęście wydaje mi się, że niektóre rzeczy w moim życiu prywatnym jak i zawodowym udało mi się poukładać, jak należy, co dało mi ponownie poczucie harmonii i spokoju, za co jestem ogromnie wdzięczna. Wiecie za co również jestem wdzięczna? Za to, że moje wszystkie kwiaty/rośliny w domu rosną, jak szalone! Chcę tu podzielić się z Wami jedną z moich najpiękniejszych roślin, nie mam pojęcią, jak ona się nazywa (Iwonka, pani Ogrodowa pewnie będzie wiedziała :D) Po Niderlandzku nazywają go w dosłownym tłumaczeniu uszami słonia. Możecie zobaczyć go w całej okazałości na mixie zdjęć powyżej, a poniżej pokażę Wam proces, który trwał półtora miesiąca, myślę, że jeszcze 2 tygodnie, a kolejny pąk "zakwitnie" pięknym, wielkim liściem. 


W międzyczasie moja teściowa znalazła kolejny "pąk", a podejrzewamy, że nadchodzą kolejne 3. Piękny proces, który udało mi się udokumentować na powyższych zdjęciach. Poprzednim razem nagrywałam przez pół godziny wideo podczas procesu otwierania się liścia, również niesamowite, widzieć tą żywą roślinę na prawdę "żywą", ba nawet ją słyszeć, bo jednak wydaje różne dźwięki podczas takiego procesu. Poza tymi drobnostkami, nadal staram się chodzić w miarę wolnego czasu na zajęcia yoga/pilates, które jak zauważyłam pomagają na moje bóle kręgosłupa. Radą od neurologa była ostatnio nauka pływania, albo yoga, dlatego też na razie pozostanę przy tych ćwiczeniach, ale zastanowię się nad lekcjami pływania (które tu w Holandii odbywa każde małe dziecko!). Znów jakieś postanowienie/ cel do zdobycia, problem w tym, że ja panicznie boję się dużej wody, ale tak samo było z jazdą samochodem, a prawo jazdy jednak udało mi się zdobyć, dlatego też na pewno uda mi się też nauczyć pływać. Pytanie brzmi jedynie, czy tego chcę... ;) Co do tematu zdrowia w tym tygodniu czeka mnie wizyta u okulisty, jak zawsze raz do roku, spodziewam się, że czeka mnie zmiana szkieł na silniejsze, bo wzrok coraz gorszy, a na poprawę nie ma co liczyć. Na razie mam wadę -1,5. Zobaczymy, jak się ta sytuacja potoczy w najbliższych latach. Na pewno muszę tego pilnować zważając na fakt, że często używam laptopa, przede wszystkim do blogowania, a za kilka miesięcy dojdzie mi szkoła, która w 90% składa się z zadań domowych do wykonania właśnie drogą elektroniczną. Do tego wydarzenia jeszcze daleko, teraz muszę tylko dokończyć czytanie dwóch przydzielonych mi książek do przeczytania z pracy. Pierwszą już prawie skończyłam, teraz tylko ta druga, sporo grubsza od pierwszej. 

Dobrego miesiąca! 
Uściski, 
Kasia x

Komentarze

  1. Kasiu, z tej fotki wprawdzie nie potrafię zbyt precyzyjnie wywnioskować jaka to roślina, ale tak na mojego czuja, patrząc na wielkość i kształt liści, to będzie albo alokazja albo kolokazja. Powinnaś chyba podpatrzeć w Internecie i porównać wygląd liści. W każdym razie widać, że roślina wygląda wspaniale i pokaźnie i że czuje się u Ciebie doskonale. Pisząc o "pąku" miałaś na myśli kwiatowy pąk, czy rozwijający się kolejny liść? Uściski serdeczne Ci przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to alokazja patrząc po zdjeciach wujka google! Myślę, że nadchodzi kolejny liść, ale kto wie co tym razem się ukaże moim oczom 😁
      Uściski ❤️

      Usuń
    2. To gratuluję, Kasiu. Alokazja bywa kapryśna i niełatwo jej dogodzić. Wśród kwiatolubów nazywana jest nawet "eutanazją" właśnie z uwagi na to, że potrafi "odejść" na swoje własne, niespodziewane życzenie :) A jeszcze jak Ci zakwitnie, to będzie spore święto :)

      Usuń
  2. Czasami przerwy blogowe też są dobre. Taka potrzebna odskocznia. Ale super, że postanowiłaś zostać razem z nami i czujesz napływ tak pozytywnej energii :)
    Mam nadzieję, że uda Wam się zrealizować plan i pójdziecie na kręgle. Uwielbiam w nie grać! Jeju, uwielbiam układać puzzle. I nienawidzę jak się gubią! Moim rekordem jest ułożenie puzzli w ilości 13200 sztuk. Ale zajęły mi jakoś 3-4 miesiące. Pewnie byłoby szybciej, gdyby nie chodzenie do pracy haha :D Muszę się wybrać w końcu na jakieś zakupy. Od kilku tygodni za mną chodzą, a mam ochotę na sprawienie sobie czegoś nowego :)
    Pięknie się prezentują roślinki. Mam nadzieję, że wizyta u optyka będzie pomyślna i nie będzie się powiększała wada.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, że w koncu się wybierzemy, chociaz widzę że oboje dziś od rana jesteśmy w biegu, wiec pytanie brzmi - czy będzie nam się jeszcze wieczorem chciało na te kręgle iść 😀

      Dziękuję za odwiedziny i komentarz, pozdrawiam ciepło ❤️

      Usuń
  3. Widzę, że w tym natłoku zajęć dbasz o siebie i starasz się zachować równowagę, to ważne. Też czeka mnie badanie wzroku, a wczoraj upatrzyłam sobie u optyka śliczne oprawki, więc się na to cieszę :)
    Przepiękne rośliny, jak u kogoś jest zielono,, to od razu robi się sympatyczniej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki za wizytę u okulisty. Oby wada się u Ciebie nie pogłębiła <3
    Mam problem ze wzrokiem od urodzenia. Jestem po operacji, ale okulary są ze mną cały czas.
    U mnie astygmatyzm i bardzo duże plusy :/
    Cudowne roślinki. Uwielbiam, kiedy w domu jest zielono <3
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie również astygmatyzm, do tego niedowidzenie na jedno oko, lekkie uposledzenie w widzeniu kolorów z niewiadomych przyczyn 😮 Dlatego mam nadzieję, ze w najbliższych latach jako tako ta wada się ustabilizuje.

      Pozdrawiam cieplutko ❤️

      Usuń
  5. Uszy słonia... Świetna nazwa. A ta roślina niezwykle ciekawa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Nazwa jest mega zabawna, chociaż w sumie adekwatna do rozmiaru liści 😂

      Usuń
  6. Nic nie piszesz o keyboardzie, jak Ci idzie? 🙂
    Ta roślina to moim zdaniem jedna z odmian alokazji, ciesz się, że tak Ci rośnie bo jest bardzo kapryśna i ciężko jej dogodzić. Na roślinnych grupach na fb ma nawet ksywkę eutanazja 🙂.
    Też lubię układać puzzle. W kwestii tego zaginionego elementu to możesz napisać do producenta, podać współrzędne ( np. 15 w poziomie, 10 w pionie, i Ci go wyślą ). Wiem, bo kiedyś pies mi zeżarł dwa elementy 🙂. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie piszę o keyboardzie, bo totalnie nic się nie działo 😂 Cieszę się słysząc już dwukrotnie, że mam szczęście z tą rośliną. Jak na razie (odpukać) żadnych kaprysów z jej strony jeszcze nie było 😀 Puzzle, cóż szkoda tego jednego kawałka, ale chyba daruję sobie próbowanie załatwienia ostatniej sztuki. Mam już je od tak dawna, a pierwszy raz się za nie wzięłam. Dziś kupilam nowe i też była dołączona karteczka, że gdyby brakowało puzzla to wystarczy się z nimi skontaktować :)

      Usuń
  7. ale ładna ta roślinka;D ale pojęcia nie mam co to za gatunek xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Cię serdecznie 🤗

    Sam kiedyś zrobiłem sobie bardzo długą przerwę od blogowania z uwagi na masę pracy oraz uczucia przemęczenia fizycznego i psychicznego. Kiedy nastąpiły zmiany w moim osobistym życiu, zacząłem kontynuować prowadzenie mojego bloga, a że w między czasie zacząłem interesować się psychologią, to dodatkowo pomyślałem o tym, aby poszerzyć tematykę mojego bloga, gdzie miałem chęć dzielić się wiedzą z tego obszaru na moim blogu, gdyż sam zauważyłem, że psychoedukacja również jest bardzo ważna, jak edukacja żywieniowa i kulinarna. Wiem, jak takie robienie sobie przerw jest bardzo ważne, i w moim przypadku również to było bardzo ważne. Odpuściłem sobie narzucanie sobie czegokolwiek wbrew sobie, bo to tylko destruktywnie wpływa na nasze życie, jak i samopoczucie psychiczne. Po dużej przerwie tak miałem dużą motywację do kontynuowania prowadzenia mojej strony, że nie tylko "odświeżyłem" stare posty, zmieniłem formę publikowania postów w postaci tworzenia grafik, ale także postanowiłem, że będę publikował posty, kiedy będę miał ochotę, a nie wymuszając to na sobie. Należy odpuścić sobie narzucanie sobie czegoś wbrew sobie (narzucanie sobie presji). Warto robić sobie przerwy i skupić się również na innych aspektach związanych z naszym życiem, gdyż narzucanie wszystkich celów życiowych do realizacji na raz powoduje frustrację, działa demotywująco i wpływa negatywnie na nasze samopoczucie psychiczne. Warto zadać o równowagę życiową (work-life balance) i skupić się również na realizowaniu różnych pasji, hobby, zainteresowań, celów życiowych, jednocześnie zachować w tym umiar, aby nie odpiło się negatywnie na nasze samopoczucie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i przekazuję Tobie pozytywną energię 👦🤲💖
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ta przerwa dobrze Ci zrobiła. Chyba kazdy jeden, kto kiedykolwiek blogował miał taki epizod w swojej karierze. Fajnie też, że ten odpoczynek dodał Ci siły oraz że wpadłeś na nowe pomysły, dzięki czemu Twój blog się rozwinął. Trzymaj tak dalej! :)
      Dziękuję za odwiedziny i Pozdrawiam ❤️

      Usuń
  9. Ja ostatnio byłam w primarku ale kolejka była tak dłuuuuuga, że zrezygnowałam z zakupów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj jest Primark 3 pietrowy i na kazdym piętrze są straszne kolejki niestety

      Usuń
  10. Kręgle.. Wieki nie byłam. Chyba pora to nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerwa blogowa jest czasem potrzebna by odpocząć i nabrać dystansu :) Ja w tym roku postanowiłam sobie, że dodaję tylko wpis w sobotę :)

    W tym mixie zdjęć urzekł mnie bukiet białych tulipanów ❤️❤️❤️

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Też uwielbiam Primarka! Szczególnie te piżamki, jest ogromny wybór i wszystkie są piękne, trudno sie zdecydować, haha :D

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wydaje mi się, że ta roślinka, to strelitzia :) Też ją mam i u mnie jeszcze nie kwitła. W tym roku latem planuję dać ją na balkon :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo się u Ciebie fajnych rzeczy dzieje :) każdy dzień to wyzwanie i wszystko co robimy dla siebie jest niesamowite. Dla mnie blog też jest paliwem napędowym. W lipcu będzie 6 lat jak pisze, pokazuje i spędzam z tym miejscem bardzo dużo czasu i cieszę się że moi domownicy nie mają mi tego za złe :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kasiu Droga!
    Czytam wszystkie Twoje posty. Lecz pisanie komentarzy w telefonie sprawia mi duże problemy.
    Prześliczny bukiet tulipanów. W Holandii masz ich do wyboru i koloru. Na kwiaty zwracam szczególną uwagę bo mam do nich ogromną słabość.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj ja też muszę zaliczyć wizytę u okulisty. Czuję, że mój wzrok mocno podupadł.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Za każdy pozostawiony komentarz dziękuje . ♥
Odpowiadam na Wasze komentarze . ♥
Z chęcią zaglądam na Wasze blogi . ♥
Nie toleruję SPAMU!
Pozdrawiam ciepło , Kasia . ♥

Zajrzyj na FB!

Instagram