#85 Praca w domu starców - moje doświadczenia i wrażenia
Witam kochanych czytających! ♥
Dziś trochę tzw. prywaty. Ostatnimi czasy dużo pracuję, zwłaszcza pracujące weekendu dały mi w kość. 4 weekendy pod rząd dało się znieść, ale ten piąty (obecny) był już powyżej mojej godności. Wiem, że jest okres wakacyjny, a ja nie mam problemu z pracowaniem dodatkowych zmian w tych miesiącach, jednak czuję się, jakbym została osłem i po prostu mam dość. Jestem zmęczona, a ostatnie zmiany temperatur spowodowały, że wielu z naszych podopiecznych jest przeziębionych, a ja oczywiście też czuję się osłabiona i na prawdę przydałoby mi się kilka dni wolnego. Teraz już powinno być z górki, sporo dni pracy, bo w sumie cały tydzień 7 dni i zmiany, które dają w kość (wieczór, a potem ponownie rańsza), ale już w nadchodzący piątek będzie mój upragniony długi weekend (piątek-poniedziałek). Mam nadzieję, że nie rozłoży mnie żadna choroba. Staram się dbać o siebie i odpoczywać, kiedy tylko mogę, jednak organizm domaga się spokoju i prawdziwego odpoczynku.
Kończąc moje narzekanie na temat pracy (tak, również mi zdarza się trochę ponarzekać :D), chcę Wam opowiedzieć o moim pierwszym roku pracy w domu starców.
Nigdy nie pomyślałabym, że praca z osobami starszymi jest dla mnie szyta na miarę. Ktoś kiedyś mi to powiedział, a mi trochę chciało się śmiać, no bo... skąd taki pomysł? Pierwsze kilka lat w Holandii pracowałam w hotelu dla grup zorganizowanych. Głównie sprzątanie, oraz pomoc na kuchni/restauracji. Nie widziałam już tam siebie, chciałam się rozwijać, ale nie miałam pojęcia, co chciałabym robić. A więc postanowiłam nadal sprzątać, tyle że u ludzi w domach, dopóki nie wymyślę, co chciałabym robić i co muszę zrobić, aby to osiągnąć. Praca w domach, jak możecie się domyśleć, okazała się pracą w domach starszych ludzi. Nie tylko, ale przede wszystkim. Nigdy nie miałam dobrego kontaktu z babciami i dziadkami w mojej rodzinie, nie ma ich już również z nami, aby ten kontakt polepszyć, ale dzięki tej pracy dowiedziałam się, że ja i starsi ludzie to dobry match. Jednak praca przy sprzątaniu nie dawała mi satysfakcji, chciałam móc znaczyć coś więcej dla tych ludzi. Po jakimś czasie zaczęłam sprzątać u jednej pani w domu starców, w którym obecnie pracuję. Któregoś dnia na drzwiach wisiały ogłoszenia do pracy przy opiece w "świetlicy" dla osób starszych. Nie minęło dużo czasu, a zostałam zatrudniona.
Świetlica ta była wówczas pełna po brzegi osobami z zaczynającą się demencją starczą. Myślę, że wtedy było nas około 15 osób. Mój pierwszy dzień spędziłam na wykreślankach i pogaduszkach z babciami i dziadkami. Ludzie szybko mnie zaakceptowali i przyjęli z otwartymi ramionami. Do moich obowiązków należało wtedy m.in. przygotowanie śniadania dla podopiecznych, niektórym pomoc ze zjedzeniem posiłku, wspólne zmywanie, różne "aktywności" typu puzzle, spacery, pieczenie ciasta, itp. Po kilku miesiącach grupa zmniejszyła się przez nagłe odejście kilku z podopiecznych. Wtedy również zostaliśmy podzieleni na dwie stałe grupy ze stałymi podopiecznymi i opiekującymi. Wtedy do naszych obowiązków doszło również wspólne (choć nie zawsze) gotowanie oraz coraz więcej podopiecznych na jedną osobę. Dodam, że najpierw pracowaliśmy w dwie osoby, później po podziale cały dzień pracowaliśmy w pojedynkę z 8 podopiecznymi. Były dwie zmiany, zaczynały się od 7.30 a kończyły się o 20. Mniej więcej po 6,5 godziny dziennie. Grupa, z którą ja pracowałam nie zmieniła się od tego roku. Jedynie doszły nowe osoby. Do wczoraj, kiedy odszedł pierwszy z moich podopiecznych (skrycie dodam, mój ulubieniec :D). Od trzech miesięcy nie pracuję już w świetlicy, ale pomagam ludziom w ich codziennych czynnościach. Szczęście chciało, że zostałam przy tych samych osobach, którymi opiekowałam się też na świetlicy, więc mogłam nadal się nimi zajmować i budować pewną więź. Do moich obowiązków należy teraz pomaganie podczas kąpieli, ubieranie, wizyty w toalecie, ale również gdy jest czas - wspólna kawa i chwila rozmowy.
Nigdy nie czułam się bardziej na moim miejscu. Ta praca daje mi tyle poczucia spełnienia, wdzięczność ludzi (mam na prawdę kochanych podopiecznych). Jest to jednak ciężka praca. Brakuje personelu, nie zawsze możemy zaoferować tyle pomocy, ile ludzie jej potrzebują, tak samo potrzebnej uwagi.
Nigdy nie byłam w domu starców w Polsce, nie mam pojęcia, jak taka instytucja działa, tutaj jednak muszę przyznać mimo braków personelu - ludzie mają dobrze. Na tyle, na ile możemy im to zaoferować. Ludzie są różni, często słyszę "ja nie mogłabym pracować ze starszymi ludźmi - oni tylko marudzą". Cóż, jeden pracuje ze zwierzętami, drugi z niepełnosprawnymi, a ja ze starszymi ludźmi. Po prostu jest coś we mnie, dzięki czemu dobrze odnajduję się w mojej roli, ludzie cieszą się na mój widok, a ja tryskam radością i entuzjazmem. Mam dużo cierpliwości do tych ludzi i w jakiś sposób dobrze ze wszystkimi się dogaduję (z jednymi mniej lub bardziej, ale jednak). Chociaż trafiło mi się (również wczoraj) pomóc pani z innego oddziału, która była tak niewdzięczna i tak chciała rozkazywać i wszystko było źle, że po prostu wyszłam. Rozumiem wszystko, ale ja tylko próbuję pomóc, a jeśli wszystko jest nie tak (było dobrze, ale pięć razy zasłaniać zasłonkę w te i z powrotem) to radź sobie sama kobito. Te pięć pracujących weekendów daje w kość i na pewno nie zrobię tego drugi raz, ale dzięki temu mogłam pożegnać się wczoraj z naszym podopiecznym. Straciliśmy już kilka osób, z którymi nie udało mi się pożegnać, a wczorajszy wieczór był czymś bardzo emocjonalnym, ale i pięknym. Śmierć bez bólu, w spokoju i w otoczeniu najbliższych.
Teraz kiedy nie pracuję już na świetlicy, mimo że opieka jako taka jest ciężką pracą, to poczułam jeszcze więcej szacunku dla moich koleżanek, które 6 godzin dziennie siedzą z ludźmi, którzy 10 razy dziennie zadają to samo pytanie, jedną ręką mieszają zupę, nogą myją podłogę, drugą ręką podcierają komuś tyłek i balansują na jednej nodze.
Ta praca przede wszystkim nauczyła mnie cierpliwości, zdobyłam nowy zasób słownictwa oraz kultury, a także nauczyłam się nowej gry w karty ;)
A co Wy gdzie pracujecie?
Lub pracowaliście?
Uściski, Kasia x
Witam Cię cieplutko 🙋♂️
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałem ten wpis, który był bardzo ciekawy, gdyż opisałaś specyfikę Twojej pracy w domu starców. Praca opiekuna osób starszych jest specyficzna, gdyż nie tylko umiejętności interpersonalnych są ważne, ale również otwartość, empatia, ale również inne cechy psychofizyczne pracowników pracujących w tej branży są potrzebne, jak odporność na stres, odpowiedzialność, umiejętność dostosowania do zmian i różnych sytuacji (umiejętności adaptacyjne). Jest to praca dość wymagająca i dość ciekawa jednocześnie dla osób, którzy lubią pracę z ludźmi.
Obecnie pracuje w handlu, gdzie mam możliwość wykorzystania wiedzy z obszaru towaroznawstwa żywności (udzielam często fachowej wiedzy klientom w zakresie żywności), czy psychologii, co dzięki temu można radzić sobie w różnych sytuacjach związanych z kontaktami z klientami, których można spotkać w tej pracy, szczególnie osób toksycznych. Także wiedza na temat stresu i radzenia sobie z nim pomaga mi utrzymać równowagę psychiczną. To również jest praca, gdzie każdego dnia coś się dzieje, począwszy od przyjęcia towarów i sprawdzania, aż po rozkładania na lady sklepowe, zmiana cenówek, czy też obsługa klienta. Z uwagi na depresję, z którą się zmagam, ona w pewnym stopniu wpływa na moje samopoczucie w pracy, to jednak moje działania samopomocowe, a także wsparcie psychologiczne, z którego osobiście korzystam i lekarza (wizyty u lekarza) bardzo mi pomaga w tym, nie mówiąc o mojej wiedzy psychologicznej, która znacząco mi również w tym pomaga, bo radzę sobie ze stanami depresyjnymi, stosując różne metody radzenia sobie z nimi, choć nie ukrywam, że leki p-depresyjne, które muszę zażywać, są bardzo istotne w procesie leczenia. Mam elastyczny grafik i pracę w różnych zmianach, więc to jest też jakoś pomocne w mojej równowadze życiowej. Piszę o tym, gdyż brak balansu między pracą i życiem (work life-balance), a także doświadczenie chronicznego stresu (doświadczyłem tego w swoim życiu pracując w branży gastronomicznej, co z tych przyczyn musiałem podjąć działania związane ze zmianą pracy, bo to również wpłynęło znacząco na mój stan zdrowia) także stanowi znaczący czynnik w rozwoju depresji, co wiele osób może nie zauważyć pojawiających się objawów psychosomatycznych, które są charakterystyczne dla depresji, a ta choroba dotyka coraz więcej osób, także starszych i młodych. Niech każdy zadba o siebie, o swoje zdrowie oraz o swój balans między pracą a życiem osobistym, aby nie wpłynęło to negatywnie na zdrowie psychiczne i fizyczne. Na moim blogu często poruszam tą kwestię, gdyż wiele osób nie zauważa, z uwagi na przepracowywanie się, że złe samopoczucie psychiczne i fizyczne to duży znak dla nas, że coś trzeba dokonać w naszym życiu, jeśli ten stan trwa bardzo długo, a przerwy i odpoczynek nie poprawiają naszego samopoczucia. Chciałem podzielić się tutaj tą wiedzą z Wami, aby każdy miał wiedzę na temat work-life balans oraz stresu w pracy i skutków doświadczenia długotrwałego stresu w pracy na zdrowie psychiczne i fizyczne.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego oraz pozytywnego dnia 🤗😘🧡
Patryk
Dziękuję Ci bardzo za podzielenie się Twoim doświadczeniem i poradą. Cieszę się, że zmieniłeś pracę. Gastronomia jest ciężkim zawodem. Mój chłopak pracował w tej branży 16 lat i również się przekwalifikował. W pracy spędzamy bardzo dużo czasu, dlatego ważne jest, aby znaleźć wspomniany już przez Ciebie work-life balance. Życzę Ci dużo zdrowia i siły. ♥
UsuńDziękuję za odpowiedź na mój komentarz i za życzenia, również Ci życzę dużo wspaniałych wydarzeń życiowych, zdrowia i samych sukcesów w życiu osobistym, jak i zawodowym. Dzięki lekom, znacząco lepiej się czuje, mam dużo siły i chęci do pracy. To nie to samo, co w okresie, kiedy odczuwałem stany depresyjne. To zasługa nie tylko moja, bo moja widza psychologiczna pozwoliła na wykrycie mojej depresji, podjęcia leczenia, ale również specjalistów od zdrowia psychicznego. Niestety, życie osobiste, szkoła, stres chroniczny w pracy oraz inne czynniki tj. czynniki biologiczne, środowiskowe i psychologiczne wpłynęły na rozwój depresji u mnie. Teraz wiem, że żyję, że czuję się dobrze i nie odczuwam wewnętrznego smutku. Twoje wsparcie, które również udzieliłaś mi, też pomogły w tym, za co jestem Tobie wdzięczny z całego serca.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko i od serducha 🤗🧡
Patryk
Bardzo się cieszę, że dzięki wsparciu leków lepiej się czujesz. Ważne, że na czas bijesz na alarm i zgłaszasz się do lekarza, który może Ci pomóc. Dobrze, że masz takie zainteresowania, dzięki tej wiedzy jesteś w stanie dużo osiągnąć samodzielnie, np. rozpoznać swoje granice i je chronić.
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki 😘
Kasiu... uff... z przyjemnością przeczytałam, ale i z podziwem wielkim. Najpierw odpowiadając na Twoje pytanie - prawie 40 lat pracowałam w sądzie, wiele ostatnich lat na odpowiedzialnym, kierowniczym stanowisku. Moja praca była stresująca i dla mnie, zwłaszcza pod jej koniec, czyli przed emeryturą, już zupełnie nieakceptowalna. Pojawiło się wypalenie zawodowe i nawet fakt, że pracowałam z ludźmi, z którymi byłam już dosyć blisko po tylu latach pracy, niewiele pomagało. To chyba dlatego czekałam na tę emeryturę jak na zbawienie :) A więc, Kasiu, byłam zwykłym urzędasem :) Dlatego Cię podziwiam, bo ja właśnie należę do tych ludzi, którzy nie wyobrażają sobie takiej pracy, jaką Ty wykonujesz. Szacun wielki. Wprawdzie nie mam żadnego doświadczenia w tej kwestii, ale jako młoda dziewczyna, zaraz po szkole, pracowałam chwilę jako nauczyciel przedszkola, a to przecież podobne środowisko, co starsi, często niedołężni ludzie. Szybko uciekłam stamtąd, gdzie pieprz rośnie, zdecydowanie nie mam predyzpozycji do takiej pracy. Dlatego moj podziw dla Ciebie. Ale to super, że się tam spełniasz. Całusy i uściski, dbaj o siebie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie dziwię się, że tak bardzo czekałaś na emeryturę i się nią cieszysz. Praca na odpowiedzialnym stanowisku kosztuje dużo stresu.
UsuńPowiem Ci, że praca z dziećmi w przedszkolu lub szkole też nie byłaby dla mnie. Tak jak Ty podziwiasz mnie, ja podziwiam mojego chłopaka, który pracuje z osobami niepełnosprawnymi - również nic dla mnie. Ale również szacun dla Ciebie, bo 40 lat pracy w sądzie to też nie lada wyczyn!
Niestety, mimo spełnienia w pracy, ostatnie tygodnie dały mi mocno w kość i musiałam pójść na chorobowe. Potrzebuję dojść do siebie tych kilka dni. Akumulatory rozładowane.
Pozdrawiam Cię cieplutko ♥
Ojej, to tym bardziej dbaj o siebie. Ale może dobrze się stało, bo każdy sposób na odpoczynek, zwłaszcza wtedy kiedy jest on niezbędny, jest jak najbardziej wskazany. Tym bardziej w Twojej sytuacji. A więc, dodatkowe zalecenie od Pani Ogrodowej :) Nicnierobienie :) Buźka...
Usuń❤️
UsuńRozumiem, że ostatnie tygodnie były dla Ciebie wyjątkowo wyczerpujące i intensywne. Praca w weekendy, zwłaszcza w tak trudnych warunkach, może faktycznie odcisnąć piętno na organizmie i zdrowiu. Cieszę się, że nadchodzący długi weekend wydaje się być jak oaza w tym okresie, dając Ci możliwość oddechu i regeneracji. To zrozumiałe, że czasem potrzebujemy miejsca, aby wyrazić swoje uczucia wobec pracy i wyzwań, jakie stawia. Życzę Ci, aby nadchodzący wolny czas był dla Ciebie naprawdę wytchnieniem, a choroby Cię omijały. Dbałość o siebie i prawdziwy odpoczynek to teraz priorytet. Ciekawi mnie również, jakie były Twoje pierwsze doświadczenia w pracy w domu starców – na pewno jest to interesująca i wartościowa perspektywa
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za ciepły komentarz ♥
UsuńOgromny szacun, bo to jest naprawdę bardzo ciężka i często niewdzięczna praca. Życzę dużo siły i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory na szczęście jest to bardzo wdzięczna praca, ale kto wie, jak to będzie za parę lat. Dużo zależy też od nas samych jak podchodzimy do ludzi. Bardzo dziękuję ♥
UsuńDo tej pory na szczęście jest to bardzo wdzięczna praca, ale kto wie, jak to będzie za parę lat. Dużo zależy też od nas samych jak podchodzimy do ludzi. Bardzo dziękuję ♥
UsuńTo naprawdę ciężka praca, która wymaga ogromnej cierpliwości i empatii, ale uczy też tolerancji i otwiera serce na drugiego człowieka. Jesteś osobą od której bije mnóstwo pozytywnej energii. Myślę, że dajesz tym ludziom wiele radości i wsparcia 💖.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję, mam taką nadzieję ♥
UsuńRównież pozdrawiam! ♥
Ciężka praca, podziwiam za cierpliwość i odwagę <3
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńPodziwiam Cię i szanuję. Jesteś bardzo serdeczną i pozytywną osobą, więc nie dziwię się, że pensjonariusze tak szybko Cię zaakceptowali. Mam nadzieję, że będzie Ci się zawodowo układać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo miły komentarz. Cieszę się, że udaje mi się nawet poprzez samo pisanie przekazać część swojej energii, że ludzie są w stanie poczuć moją pozytywność i serdeczność 😊
UsuńPozdrawian ❤️
myślę, że trzeba mieć morze cierpliwości i uważności na drugiego człowieka, by podjąć się takiej pracy. Cudownie, że się odnajdujesz w tej pracy! Chociaż tyle pracy w weekendy potrafi zmęczyć!
OdpowiedzUsuńMyślę, że takie właśnie cechy charakteru posiadam, dlatego też dobrze odnajduję się w tej pracy. Jednak to też zależy, kto wie może kiedyś wyląduje na innym "oddziale" i okaże się, że to nic dla mnie. Kto wie!
UsuńMoja koleżanka niedawno podjęła się podobnej pracy! Podziwiam za siłę, cierpliwość, odwagę oraz pogodę ducha. Super, że wyciągasz z tego coś dla siebie. :) Ja na co dzień pracuję ze słowem pisanym.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, co dokładnie robisz 😊
UsuńDo takiej pracy trzeba mieć powołanie i siłę. Ja z z mężem prowadzimy swoją działalność, od prawie 10 latu mamy swoją firmę. Przedtem miałam swój butik. Ale kiedy byłam młoda, przez jakiś czas pracowałam we Włoszech jako opiekunka między innymi osoby starszej. Było to o tyle trudne, że mieszkałam z tamtą osobą, miałam wolną tylko niedzielę i jedno popołudnie w tygodniu wychodne. Na dłuższą metę nie dla mnie. Ale samą pracę wspominam dobrze, wiele się nauczyłam (o sobie) ;)
OdpowiedzUsuńO tak, pomoc osobom starszym, tak jak Ty kiedyś we Włoszech to dopiero wyzwanie. Własny butik to też musiała być ciekawa przygoda😊
UsuńNie zapominaj, że w całym tym chaosie to Ty jesteś najważniejsza, dbaj o siebie i dobrze zarządzaj siłami. Często dajemy z siebie wszystko ale zmęczenia się nie niestety nie oszuka, tym bardziej że pracę masz wyczerpującą i fizycznie, i psychicznie, a to osłabia podwójnie. Dla mnie też sierpień jest przeokrutnie pracowity zatem łączę się z Tobą w bólu 🙂. Dbaj o siebie i naucz się mówić nie, to bardzo pomaga. Uściski.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że to mówisz, bo chyba ostatnio o tym zapomniałam, że to ja jestem w tym wszystkim najważniejsza. Jeśli nie zadbam o siebie, to nie zadbam o innych. Łączmy się w bólu i byle do września 😂
UsuńPraca ze starszymi ludźmi potrafi dać dużo satysfakcji, ale również wyczerpać emocjonalnie. Mam nadzieję, że będziesz miała długo potrzebne zasoby. Na pewno bardzo się zmienia postrzeganie wielu spraw, to praca dająca korzyści w obie strony.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by odpoczynek upłynął w zdrowiu i żebyś naładowała baterie. To, że narzekasz na zmęczenie nie jest niczym złym :). Serdeczności! ❤️
Wiesz co, ludzie mnie tak nie męczą, co pracodawca. 5 weekendów przepracowanych, w ciągu tygodnka jeden jedyny dzień wolny i jeszcze Ci dzwonią w ten jeden dzień, czy możesz przyjść dodatkowo w niedzielę... Za żadne pieniądze świata. Miarka się przebrała, chyba pora szukać nowego pracodawcy 😅
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńSzacunek, to na pewno ciężka i wymagająca praca. Jak każda praca z ludźmi (wiem coś o tym). Fizycznie, psychicznie... to dobra motywacja by zadbać o swoje ciało i swojego ducha :) Taka praca wymaga wytrwałości i cierpliwości. Ja pracuję jako kasjerka w dużym sklepie - nie jest źle, choć niejednokrotnie myślałam o zmianie profesji. Na razie jestem na dłuższym wolnym, więc nie myślę o pracy :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dokładnie, korzystaj z wolnego, ja ostatnio nie mam tego wolnego za wiele, dlatego głową ciągle jestem w pracy
UsuńKasiu kochana
OdpowiedzUsuńMoje życiowe motto po 43 latach pracy w szpitalu,na różnych oddziałach a ostatnie 13 lat na neurologii z udarem brzmi: pomagajmy innym ale nie kosztem własnego zdrowia.
Powtarzam to cały czas córce,która nagle pokochała pomagać innym.
To prawda, że do pracy z chorymi, niezależnie od ich wieku trzeba mieć predyspozycje. Jeśli się tego nie czuję,jeśli ta praca nie daje satysfakcji to staje się utrapieniem.
Wiem jak to jest pracować ponad normę bo też ciągnęłam dodatkowe dyżury. A potem zmęczenie powodowało, że wszystko i wszyscy irytowali mnie byle czym.
Lamka,,stop" zapaliła się kiedy przeszłam udar.
Na szczęście sprawność wróciła i mogłam dalej pracować ale zdecydowanie zmieniło się moje podejście. O siebie też trzeba dbać.
Więc dbaj Kochanie o siebie. Przytulaki serdeczne🤗
Cieszę się, że wróciłaś do zdrowia po udarze. Ja już podjęłam potrzebne kroki, bo również zaświeciła mi się lampka STOP. Nie w taki sposób, jak u Ciebie, ale na szczęście zauważyłam na szczęście na czas, że pora przystopować.
UsuńDziękuję za komentarz od serca i pozdrawiam ♥
Twoja opowieść o pracy w opiece nad osobami starszymi jest niezwykle poruszająca i pełna zaangażowania. To piękne, że podzieliłeś się swoimi doświadczeniami i refleksjami związanych z tą pracą, która wydaje się być dla Ciebie niesamowicie satysfakcjonująca, choć wiem, że nie brakuje również wyzwań. Twoje zaangażowanie w dbanie o starszych ludzi, budowanie więzi i poświęcenie czasu na ich potrzeby jest godne podziwu. Twój opis przejścia od początków w pracy po teraźniejsze zajęcie pomagania w codziennych czynnościach pokazuje, jak wiele zaangażowania i serca wkładasz w swoją pracę. Cieszy mnie, że znalazłeś takie spełnienie w opiece nad tymi osobami, i że pomimo wyzwań, wciąż potrafisz czerpać radość z tej działalności.Nie jest zaskoczeniem, że taka praca może być wymagająca, szczególnie w kontekście braku personelu i ogólnych trudności. Niemniej jednak, Twoje pozytywne podejście i gotowość do pomocy są naprawdę inspirujące. Twoje opisanie tej pracy pełne jest szacunku i empatii dla podopiecznych i ich potrzeb. Dziękuję Ci za podzielenie się tym fragmentem Twojego życia i pracy, który na pewno może być inspirujący dla innych. Twoje oddanie wobec innych i praca, którą wykonujesz, są godne podziwu!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Rzeczywiście jest to praca, która satysfakcjonuje, a jednocześnie jest wymagająca. Cieszę się jednak, że znalazłam swoje miejsce :)
UsuńPodziwiam i szanuję :) nie każdy nadaje sie do takiej pracy, ale Ty jak widac, znalazłaś swoje miejsce :) ja pracuję w międzynarodowej firmie w branży intralogistyki. Produkujemy i sprzedajemy zautomatyzowane regały magazynowe. Siedzę sobie za biureczkiem i procesuję zamówienia. Pilnuję, by zamowić odpowiednie maszyny w fabryce i na czas dostarczyć je do klienta. Taki typowy "back office" :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie boli, ilu ludzi pracuje w takiej branży, jak ja tylko dlatego, że "łatwa" praca i pieniądze, lub też tylko i wyłącznie ze względu na możliwość zdobycia dyplomów, a koszty edukacji pokrywa pracodawca. Nie mają serca do ludzi i aż mnie czasami korci, żeby komuś tam przywalić :P
UsuńWspółczuję pracujących weekendów, ale super, że praca daje Ci tyle satysfakcji. To fajnie, gdy robi się to, co się lubi. Jestem też pod wrażeniem Twojego pełnego empatii podejścia i cierpliwości do starszych osób.
OdpowiedzUsuńNigdy nie spodziewałam się, że to będzie "to, co lubię", a jednak proszę! Na szczęście weekendy się skończyły, a ja podjęłam decyzję o zmianie miejsca pracy, gdy zostałam poproszona o przyjście szósty weekend z rzędu :)
UsuńSuper, że odnajdujesz się w swojej pracy. Też sądzę, że wdzięczność ludzi za wykonywaną pracę jest najlepszą nagrodą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak najbardziej ♥
Usuń