#88 Take me back to London
Witam kochanych czytających! ♥
Muszę przyznać, że mam ostatnio "zawiechę" blogową. Chyba nie tylko blogową, ostatnio przez te wszystkie zmiany, próbuję na nowo odnaleźć swoją rutynę. Na szczęście mamy obecnie jeszcze ładną pogodę, w przeciwnym razie zaczęłabym przedwcześnie zapadać w sen zimowy. Zarówno blog, jak i siłownia ostatnio zeszły na drugi plan i wypadałoby je pomalutku wrzucić na wyższe miejsce w moim codziennym życiu. Na razie odnalezienie się w tym chaosie, jakim jest nowa praca i szkoła miało u mnie priorytet. Ale człowiek nie tylko pracą i szkołą żyje, dlatego też udało mi się w międzyczasie nacieszyć się dwutygodniowym wolnym od pracy podczas mojego procesu przechodzenia z jednej firmy do drugiej. Pierwszy tydzień przede wszystkim przesiedziałam w domu. Było tak gorąco, że nawet nie chciało mi się wychodzić z domu. Wszystkie zasłony zasłonięte - w domu 20 stopni, podczas gdy na dworze było ponad 30. W godzinach porannych, zanim temperatura osiągnęła maximum, wskakiwałam w bikini i leżakowałam na leżaku (nie siedziałam całkiem zamknięta w domu, jak wampir haha). Lubię przebywać w domu, nie mam z tym większego problemu. Lubię również zajmować się domem, więc takie zaległości jak pranie i sprzątanie przy ulubionej muzyce, pozwoliły mi trochę zostawić za sobą wydarzenia z pracy, które kosztowały mnie ostatnie tygodnie zbyt dużo energii, a także przygotować się psychicznie na kolejne zmiany, jakimi było podjęcie pracy w innej firmie. Gdy temperatury nieco spadły skorzystałam z okazji i spotkałam się z rodziną oraz znajomymi i spędziłam bardzo przyjemnie czas. Nadrobiłam wszystkie przepracowane weekendy przez taką samą ilość wolnych weekendów, jaką przepracowałam latem, aby nieco wszystko zbalansować. Teraz czekam na prawdziwe wakacje, które już za niedługo i tym razem wybierzemy się do domu, do mojej rodziny i przyjaciół ♥
A w międzyczasie, aby przełamać tą blogową ciszę zapraszam Was do obejrzenia mojego video z przed kilku lat, relacji z Londynu, do którego bardzo chętnie bym wróciła... :-)
Uściski, Kasia ♥
Uwielbiam te Twoje filmiki, ten również obejrzałam z wielką przyjemnością. Taki szybki spacer po uliczkach i atrakcjach Londynu... super sprawa. Dobrze, że trochę się zresetowałaś, to bardzo ważne dla organizmu, zresztą sama wiesz najlepiej :) Już się nie mogę doczekać tego Twojego urlopu :) Buźka...
OdpowiedzUsuńJa również nie mogę się doczekać! :)
UsuńFajna londyńska relacja filmowa Kasia. Dzięki za przypomnienie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam! :)
UsuńZawiecha blogowa - też to przerabiam 🙃
OdpowiedzUsuńDobrze, że miałaś czas dla siebie i odpoczynek. Z nową energią po nowe doznania 💪✌️😉
Dokładnie tak!
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ♥
U mnie podobnie. Przez natłok nowych obowiązków, przyjemności zeszły na dalszy plan. Ale nie poddaję się!!! Powoli wrócę do swojej rutyny 😁.
OdpowiedzUsuńP.S. Chętnie odwiedziłabym Londyn. Piękne i arcyciekawe miasto 🤩!!!
W takim razie mam nadzieję, że uda Ci się tam w niedalekiej przyszłości wybrać! :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! ♥
Och widzę, że u nad podobnie się dzieje z blogiem. Też trochę zaniedbałam i staram się nadrabiać zaległości z wpisami i odwiedzinami.
OdpowiedzUsuńRównież i mnie cieszy to ciepło, bo inaczej nie wiem co by było.
Dawaj znać jak praca w nowym miejscu.
Życzę by dawała Ci satysfakcję i nie wysysała zbyt wiele energii 😊
Pierwsze dni w nowej pracy były ciężkie, ale już najgorsze za mną. Satysfakcja wróciła, jedynie czuje się przytłoczona zmianami i pewnymi sprawami prywatnymi, przez co wróciły moje migreny. Cieszę się, że niedługo mam urlop 🙃
UsuńU mnie też było podobnie ostatnio. Tak mnie zlecenie i życie przytłoczyło, że nie miałam głowy, aby pisać.
OdpowiedzUsuńNo nic, oby teraz było z górki u nas obu :)
UsuńSama żyćko Kochana, samo żyćko 😊. Raz nam się wiedzie lepiej, raz gorzej, u większości z nas takie spadki formy to norma. Byłoby cudownie gdybyśmy bezustannie byli na fali wznoszącej. Myślę, że jak już odnajdziesz swoją drogę zawodową to wszystko się ułoży, póki co szukaj sposobu na siebie skoro tego potrzebujesz. Życzę Ci wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, jak wszystko się trochę ustabilizuje, co już jest w sumie na dobrej drodze, to powróci dobra passa! :)
UsuńWitaj Dziewczyno! Jestem już po przerwie od blogowania, nie ukrywam, była wymuszona, ale w sumie przydała się. Można przez ten czas zmienić choćby spojrzenie na niektóre sprawy. A u Ciebie jak widzę, po staremu - nie zrażasz się i odważnie stawiasz przed sobą kolejne nowe cele. Gratuluję i życzę pomyślnego realizowania najnowszego planu na życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
Bardzo się cieszę, że wróciłaś dp blogosfery! ❤️
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz :)
Bardzo lubię tak "podróżować". Takie kompaktowe "podróżowanie" na miły początek dnia. :)) Życzę Ci powodzenia w nowej pracy. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odwiedziny i pozdrawiam ❤️
UsuńTeż lubię być w domu bo dobrze się w nim czuję :) Szczególnie wiosną i latem gdy można pobyć i popracować w ogrodzie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem jedyna, hihi!
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że na tym dwutygodniowym wolnym trochę odpoczęłaś :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za odnalezienie rutyny :D Pozdrawiam.
Powiem szczerze, że tak jednak kolejne 2 tygodnie były bardzo męczące. Wydaje mi się, że teraz wszystko zaczyna się stabilizować, ale cieszę się że już niedługo jadę na kilka dni do Polski. Przyda mi się taki wyjazd!
UsuńWitam Cię serdecznie 🙋♂️
OdpowiedzUsuńJuż miałem przyjemność oglądać vlog z Londynu - był bardzo ciekawy i wspaniały. Bardzo fajnie, że miałaś okazję przebywać w Londynie - to wspaniałe i wyśmienite miejsce w Wielkiej Brytanii. Sam chciałbym również kiedyś odwiedzić te miasto. Jest niesamowicie piękne i bardzo ciekawe. Bardzo fajny klimat tego miasta.
Czytając ten post widzę, że bardzo dużo rzeczy się dzieje u Ciebie - w życiu osobistym, jak i zawodowym, i super, że znajdujesz czas na odpoczynek, nie skupiając się na mało istotnych rzeczach. Ważne, aby skupić się na bardzo ważnych rzeczach, a odpuścić sobie to, co nie jest priorytetowe. Chciałbym podzielić się moimi sposobami radzenia sobie z masą obowiązków i zadaniami. Bardzo pomocna jest macierz Eisenhowera, która pomaga zarządzać różnymi zadaniami na ważne i pilne, ważne, ale niepilne, pilne, ale nieważne oraz nieważne i niepilne. Sam zarządzam swoimi zadaniami wg takiego macierza i skupiam się na istotnych sprawach do zrobienia, a blogowanie jest zadaniem ważnym, ale nie pilnym, więc robię to wtedy, kiedy mam na to ochotę, bez wywierania na siebie presji na to. To fajne uładnienie w zarządzaniu czasem na wykonywanie różnych zadań. Chciałem podzielić się tym sposobem. Być może komuś pomogę zarządzań różnymi zadaniami, jakie musimy wykonać, w szczególności w sytuacji, kiedy mamy ich dużo.
Super, że jednak w każdych trudnych momentach swojego życia znajdujesz coś pozytywnego i to jest coś wspaniałego i fantastycznego. Wierzę w Ciebie i Twój potencjał. Wierzę, że uda Ci się znaleźć sposób na balans między życiem osobistym, a zawodowym 👍😊
Pozdrawiam Cię cieplutko i od serca 😘🤗💖
Patryk
Nigdy nie słyszałam o tej metodzie, ale bardzo się cieszę, że podzieliłeś się nią z nami. Chętnie zagłębie się w tym temacie. Czuję, że moja sytuacja pomalu zaczyna się stabilizować, ale skorzystam z różnych technik, które jeszcze bardziej pomogą mi w zarządzaniu czasem :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i Pozdrawiam cieplutko ❤️
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńKomu z nas nie potrzebna jest przerwa ;) Odpoczynek jest mega ważny, by nabrać inspiracji i sił! Przyznam, że przy takich upałach i ja zamknęłam się w domu, mimo, że kocham słońce. Tegoroczne temperatury to było już dla mnie za dużo :D Teraz jest super, trochę chłodu, trochę słońca... tylko katar szybko można złapać :D
Pozdrawiam cieplutko ♡
Również tak uważam. Nie ma co blogowac na siłę. Na szczęście mam kilka nowych pomysłów na wpisy a także filmiki ☺️
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam! ❤️
Zwiechę blogową zaliczyłam wielokrotnie, ostatnio tej wiosny, ale takie przestoje są czasem potrzebne.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Londynie, świetny filmik:)
Może to przesilenie wiosenne i jesienne, bo padam 2 razy do roku ofiarą takiej zawiechy 😂
UsuńCieszę się, że filmik Ci się podobał :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ❤️